Aqualife (Hammamet)

Hotel sam w sobie przyjemny, ALE - karaluchy na korytarzach (jeden zeschnięty leżał na schodach przez cały nasz wyjazd, a więc - co za tym idzie - ani razu nie zamieciono schodów) - włamanie do pokoju (podejrzewamy obsługę) i kradzież pieniędzy - dziwne praktyki w barach (wydawanie paragonów - pomimo all inclusive - i żądanie ich podpisania wraz z podaniem nr pokoju) - hotel nie najnowszy - wiele elementów zdewastowanych i niedziałających (np. prysznice przy basenie) - pokoje w stanie dobrym, regularnie sprzątane (i to całkiem konkretnie) - recepcja czynna, ale niezbyt pomocna - jak nie chcą, to nie rozumieją angielskiego (problemy np. z wypożyczeniem sejfu) - basen świetny - duży, w miarę czysty, choć prawie w ogóle nie sprzątany (niestety) - animacje bardzo słabe - kończyły się na aquaaerobiku i wieczornych tańcach - dużo nagabywaczy na wycieczki (chodzili po terenie hotelu, siadali przy gościach na ich leżakach itd.) - obiecanej pizzy po południu nie było przez pierwsze dwa dni. Dopiero po interwencji u rezydenta pizza się pojawiła - okolica (poza hotelem) brudna niebywale, nie wspominając o plaży, która - choć woda i słońce cudowne - cała była w śmieciach, 10 minut od hotelu, bez baru, pełna wielbłądzich kup :) Chyba tyle. Ogólnie nie polecam, choć oczywiście odpocząć się da :) Podejrzewam też, że na tle innych hoteli w tej części Tunezji, Aqualife nie wypada najgorzej.