Astor (villa) (Karpacz)

Zadnych

Wlasciciel zlodziej

Wybralismy sie z dziewczyna na spotkanie rodzinne do Karpacza tuz przed sylwestrem. Nie zwazajac na recenzje zabookowalismy dwie noce ktore kosztowaly nas ponad 800 PLN. Pokoje jakby zostaly z lat 80, zarwane lozko, brak recznikow nie mowiac o tym ze poza czajnikiem elektrycznym w pokoju nie bylo nawet szklanek nie mowiac juz o herbacie. W polowie nocy postanowilismy ze sie przeniesiemy gdzies do hotelu ( za 400 pln mozna dostac naprawde o niebo lepszy standard). Nastepnego poranka poszlismy do recepcji i poprosilismy o zwrot pieniedzy za ta jedna noc, grzecznie mowiac ze standardy tutaj sa ponizej jakiejkolwiek normy i tutaj zaczela sie uwodzicielska gra pracownikow o kotrej dopiero poniej przeczytalem w opiniach innych gosci. Stara spiewka ze teraz nie ma szefowej i ze nie moga bez niej zrobic przelewu.Oczywiscie nie bylo to dla mnie problemem gdyz wierzylem w ich dobra wole. Po tygodniu stan konta nie wykazywal zadnego zwrotu wiec zadzwonilem i co uslyszalem? Stara bajke ze nie ma szefowej i ze jak tylko wroci to dokona przelewu. Od tego momentu moj telefon zostal dodany do zablokowanych przez Pania Szefowa. Tydzien temu postanowilem zadzwonic raz jeszcze.... tym razem uslyszalem glosno i wyraznie od jednego z pracownikow ze nie dostaniemy zadnych pieniedzy z powrotem a kiedy spytalem czy zdja sobie sprawe z tego ze zachowuja sie jak zlodzieje uzyskalem odpowiedz ze nie interesuje ich to. Drodzy Panstwo przestrzegam Was przed tym miejscem i przed 'Szefowa Widmo' ktora jednozacznie mozna nazwac zlodziejka!